O nas słów kilka
Skoro wyjaśniliśmy już sobie powód powstania niniejszej strony, warto by także wspomnieć w kilku słowach o tym, kim jesteśmy.
Ona. Do turystyki pałała miłością wielką od czasów pieluch. Pierwsze wyprawy turystyczne zawsze kończyły się zadrapaniami i pozdzieranymi kolanami, bo to albo trzeba było wleźć na jakieś ogromne drzewo, albo wczołgać się pod jakieś bliżej niezidentyfikowane krzaczory. Po wielu latach uprawiania dziecięcej odmiany turystyki, czyli turystyki podwórkowej i bardzo lokalnej, zapragnęła czegoś więcej. Pragnienie to przerodziło się w studia o profilu turystycznym i w tym też okresie zaczęły się dla niej pierwsze prawdziwe próby poznawania świata. W rezultacie, jako rasowy słoik (a może już wek), osiadła w stolicy, gdzie planuje zostać na dłużej dzięki pewnemu Onemu. Aktualnie prowadząca z Onym standardowy tryb życia polskiej rodziny, uwięziona niestety w korporacyjnym półświatku, z ograniczonym czasem wolnym wynikającym z pracy w miejscu otwartym przez 365 dni w roku, posiada stosunkowo niewielkie możliwości podróżowania. Co jednak wcale nie oznacza, że całkowicie przekreśliła plany zwiedzenia całego świata wzdłuż i wszerz. Na razie palcem po mapie, ale to przecież zawsze coś :)
On. Żaden słoik, ani wek, tylko rodowity cwaniak z Syreniego Grodu. Jeśli gdzieś podróżuje to tylko na własnych czterech, ewentualnie dwóch (aczkolwiek w tym przypadku z napędem nożnym) kółkach. Do zestawu dodać należałoby też nogi. Innych form transportu nie uznaje i korzysta z nich w ostatecznej ostateczności. Tym sposobem zjeździł chyba wszystkie polskie drogi, aczkolwiek nie zwracając zbytnio uwagi na tereny, po których owe trasy wiodły. Szczególnie umiłował sobie zwiedzanie wszelakich miejsc, w których kiedyś coś było, a teraz niestety już nie. Zasada jest prosta - im bardziej coś stare i opuszczone, tym lepiej. A jeśli do tego dodać jeszcze ciekawą historię danego miejsca... Miodzio. Obecnie szczęśliwy małżonek Onej, z którą z chęcią wybiera się na światowe podboje. Na razie najczęściej po warszawskich okolicach oraz rodzinnych stronach Onej. Ale to tylko na razie.
Domyślacie się już, jaki typ wypraw będzie zatem dominował na naszym blogu? Tak, wypady co najwyżej dwudniowe, które można pięknie nazwać cyklem "Polski na weekend". Oczywiście mamy nadzieję, że w dalszej perspektywie będziemy mogli opatrzyć ów cykl dopiskiem "i nie tylko" - zarówno pod kątem czasu trwania podróży, jak i ich destynacji.
Zatem czas, start!
EDIT:
Od jakiegoś czasu stan osobowy naszej załogi uległ zmianie. Od teraz zatem nasze podróże Ona i On będą prowadzić w towarzystwie małego Oniątka płci męskiej :)
EDIT:
Od jakiegoś czasu stan osobowy naszej załogi uległ zmianie. Od teraz zatem nasze podróże Ona i On będą prowadzić w towarzystwie małego Oniątka płci męskiej :)
Komentarze
Prześlij komentarz